SZILVESZTER MATUSCHKA

Pociąg osobowy, 1931, Węgry: co najmniej 22 ofiary śmiertelne, co najmniej 120 rannych

Szilveszter Matuschka

W październiku 1931 roku, aresztowano byłego oficera armii austro-węgierskiej, urodzonego 24 stycznia 1892 roku. Nazywał się Szilveszter Matuschka. Oskarżono go o spowodowanie wykolejenia kilku pociągów. Przypuszcza się, że motywował go wypaczony popęd seksualny.

Największa kraksa miała miejsce o 12:20 w południe, 13 września 1931 roku. Wiedeński ekspres zmierzający do stolicy Austrii, wykoleił się w na moście Biatorbágy, w pobliżu Budapesztu. 22 ludzi poniosło śmierć, 120 zostało rannych, 17 ciężko. Matuschka wysadził część mostu sprawiając, że 9 z 11 wagonów pasażerskich łącznie z lokomotywą, spadło 30 metrów w dół do wąwozu. W czasie katastrofy przebywał na miejscu zbrodni. Nikt wtedy go nie podejrzewał, bo sprytnie podszył się pod ocalałego. Aresztowano go 10 października, 10 dni później.

Udowodniono mu wszystkie winy i skazano na śmierć. Nieco później karę złagodzono, nieznane są tego przyczyny – przebywał w więzieniu, nie w zakładzie psychiatrycznym, zatem uznano go za poczytalnego. W 1944 roku, Matuschka uciekł z więzienia. Zgodnie z różnymi źródłami, brał udział w II Wojnie Światowej. Służył jako saper. Później słuch o nim zaginął. Nigdy nie został ponownie schwytany.

W czasie procesu wyznał, że do wykolejenia pociągu nakłonił go głos boga. Z drugiej strony, inne wypowiedzi świadczyły o motywacji pozbawionej jakiegokolwiek „urojonego nacisku wewnętrznego”, czy realizowania poleceń: „Wykolejałem te pociągi, bo lubię patrzeć jak umierają ludzie. Lubię słyszeć jak krzyczą”. Podczas przesłuchań odnotowano, że przeżywał orgazm, kiedy obserwował zainicjowaną katastrofę. Musiał być blisko miejsca zdarzenia, by w pełni przeżywać przyjemność seksualną. Tak jak mówił, musiał słyszeć krzyki umierających.

Jeśli rzeczywiście słyszał jakiś głos, który kierował jego działaniami, to na pewno był chory psychicznie. Słyszenie różnych głosów, ale też muzyki, szumów, trzasków i innych elementarnych dźwięków pozbawionych treści, nazywa się omamami słuchowymi. Gdy mają one charakter nakazujący (głosy każą coś zrobić), nazywa się je omamami imperatywnymi. Właściwie, jest to wystarczająca podstawa, na bazie której można wysnuć wniosek, że pacjent cierpi na schizofrenię lub prowadzić diagnozę w tym kierunku. Omamy słuchowe imperatywne są charakterystyczne dla tej choroby. Konsekwencją ich istnienia jest też częściowa utrata kontaktu z rzeczywistością. Głosy stanowią jej część i często ukierunkowują zachowanie chorego, gdy realizuje ich treść lub najzwyklej wzbudzają lęk, strach itd., kiedy stanowią transformację sumienia i są odpowiedzą na realną lub nierealną winę (bardzo często, wśród opisywanych morderców ma ona seksualne tło – szczególnie u Wagnera i Unruha). W związku z tym, że trudno uznać, by Szilveszter znał klasyfikację chorób psychicznych (która zresztą wtedy nie była tak po prostu dostępna w księgarni) i próbował oszukać sąd, udając obłąkanego. Można zatem sądzić, że rzeczywiście był chory na jakąś psychozę urojeniową.

Na uwagę zasługuje również złożona parafilia Matuschka. Jest ona niezwykle rzadkim, jeśli nie odosobnionym przypadkiem pomieszania sadyzmu seksualnego, nekrofilii, voyeuryzmu, traumatycznej, komunikacyjnej fiksacji i prawdopodobnie anorgazmii. Z pewnością, w przypadku Szilvesztera, nie chodziło jedynie o oglądanie śmierci innych ludzi. Po to, by uzyskał satysfakcję seksualną, musieli zginąć w specyficzny sposób, w katastrofie komunikacyjnej. Samo w sobie, zaburzenie to uwarunkowane może być urazowym przeżyciem podobnej treści – uczestniczeniem w wypadku, z jednoczesnym, przypadkowym osiągnięciem orgazmu. W opisywanym przypadku, podobna trauma mogła trafić na podatny grunt (zaburzenia psychotyczne i/lub osobowości – psychopatia), co sprawiło, że sprawca zaczął prowokować sytuację, w której wcześniej doznał satysfakcji seksualnej. Odmienny, lecz homogeniczny z opisywanym, obraz zaburzenia przedstawiony został w filmie Davida Cronenberga pt. „Crash”.

Szilveszter Matuschka należy do nowej kategorii sprawców, wyróżnionej w niniejszej pracy. Jest pierwowzorem „seryjnego-masowego mordercy”. Dokonał serii ataków, w których zawsze, narażonych na utratę życia było wiele osób.